Jak działa słomka?

Trąba słonia to sieć mięśni zdolnych do zginania się, podnoszenia i chwytania przedmiotów z niesłychaną zręcznością. Przez całą jej długość ciągną się nozdrza, giętkie rury łączące posapujący koniuszek z płucami. Gdy słoń zanurza trąbę w wodzie, zamyka pysk, a ogromne mięśnie unoszą i rozszerzają jego klatkę piersiową. Gdy płuca się rozdymają, cząsteczki powietrza wewnątrz rozbiegają się, by zająć nową przestrzeń. Ale to znaczy, że u wylotu trąby, w nozdrzach w chłodną wodę uderza mniej cząsteczek powietrza. Teraz to atmosfera wygrywa w przepychance molekuł uderzających wodę w sadzawce z tymi,
które są w ciele zwierzęcia. Nacisk od środka nie daje już rady przeciwstawić się naciskowi z zewnątrz. Woda znalazła się w środku tej rywalizacji. Atmosfera wpycha więc wodę w trąbę słonia, bo powietrze wewnątrz nie ma dość siły, by ją wypchnąć. Kiedy już woda zajmie trochę dodatkowej przestrzeni cząsteczki powietrza w środku są tak ściśnięte, jak były na początku, więc woda nie posuwa się dalej.

Słonie nie mogą pić przez trąby – zakrztusiłyby się tak jak ty, gdybyś spróbował pić przez nos. Gdy więc zwierz ma już w trąbie osiem litrów, przestaje rozszerzać klatkę piersiową. Zawija koniuszek trąby pod siebie i kieruje go do pyska. Używa wtedy mięśni, by ściągnąć żebra i zmniejszyć objętość płuc. Kiedy tylko cząsteczki powietrza w środku są mocniej ściśnięte, powierzchnia wody w połowie długości trąby jest uderzana częściej. Front walki powietrza z zewnątrz i z wewnątrz zaczyna przesuwać się w drugą stronę i woda zostaje w końcu wypchnięta z trąby do pyska.

To samo robimy, wsysając przez słomkę napoje. Gdy rozszerzamy płuca, powietrze wewnątrz nich staje się rzadsze. W słomce mniej cząsteczek powietrza naciska na powierzchnię płynu. Atmosfera napierająca na resztę napoju wciska go do słomki. Nazywamy to ssaniem, ale wcale nie ciągniemy płynu. To atmosfera wpycha go w słomkę i wykonuje pracę za nas.